Nightbirde swoim występem chyba poruszyła nie tylko mnie i moje oczy…Myślę, że to moment dokonania jakiegoś rachunku sumienia pod kątem własnych emocji. Przeżywamy od czasu do czasu takie chwile kiedy na bok odkładamy nasze granie , maski i na chwilę schodzimy ze sceny..Chyba jest nam to potrzebne, by wrócić do siebie, na nowo ustawić żagle pod właściwy wiatr.Nierzadko właśnie wtedy płyną łzy jako dowód czegoś co jeszcze jest w nas dobre i prawe. Odzywa się w nas ten dobry człowiek który siedzi w nas niejednokrotnie zagadany przez ten świat i tylko dziwi się dlaczego tak potrafimy robić? No tak życie ludzkie to nie tylko piękne i dobre chwile… to i grzech i słabość
i nasze odejścia…
Ostatnio przeanalizowałem teksty moich piosenek z dwóch płyt właśnie pod kątem poruszanych tematów a szczególnie… opisywanych łez. Tytuł ostatniej”Nie tylko o łzach”już zapowiadał gamę sytuacji z tym związanych/parę tekstów poniżej/….A gdzieś tam z brzegu oka jak bystra ,szybka rzeka spadnie nagle tak wytęskniona łza śpiewało kiedyś Pellegrino i tak jest i będzie …I widziałem wczoraj jak płakałeś z płyty „I Ty kiedyś musisz odejść”….
Płaczemy najczęściej kiedy jest nam smutno i tu powodów jest bardzo wiele. Odszedł ktoś bliski, wydarzyła się jakaś ogromna tragedia, nie potrafimy komuś pomóc…Tak, tak wiemy, że takie łzy są wyrazem solidarności ale i stanu ducha w którym się znajdujemy…
Łzy pojawiają się i wówczas kiedy widzimy sytuację która w jakiś sposób nas po prostu przerasta i musimy zamilknąć i trwać i czekać aż przeminie…bo nie wiemy jak zachować się inaczej. Dotyczy to sytuacji zarówno radosnych jak i trudnych kiedy jakoś chcielibyśmy gwiazdkę z nieba zdjąć ale…nie możemy dlatego płacz…
Bywa, że w kącie płaczemy i nad sobą..Nie, nikomu się nie przyznamy… ale jak mogłem tak zrobić?Jak mogłem tak powiedzieć?Piotrowy żal ..kiedy wszystko pozamiatane, choć zawsze jest szansa na przepraszam..
I z tęsknoty takiej niemej, cichej potrafimy uronić łzę. No bo jak?Dlaczego tak daleko?A życie tak szybko mknie do przodu…Fotografia, coś podarowanego wcześniej skupia w sobie cały wytęskniony świat…I potem czeka się ze łzą w oku na zaś..za rok …za dwa…i płacze…
I kiedy śpiewa fajna dziewczyna z Ohio a my przed ekranem nie wiemy co zrobić…Nie bierze nas na litość..mówi jak to u niej w życiu jest , że trocha zagubiona i chora ale tak prawdziwie szczęśliwa bo może zaśpiewać…I gryzie wtedy człowiek paznokcie albo końcówkę swetra naciągniętego na kolana/wersja dla kobiet/ bo w głowie huragan , a najlepiej to by tam poleciał i wyściskał…
Łzy wyraz naszych cichych niejednokrotnie niewypowiedzianych emocji bo litery gdzieś ugrzęzły w gardle…struny głosowe nie wydają dźwięku bo nie potrafią…I dobrze że jeszcze potrafimy płakać gorzej gdyby tylko została zimna skała wtedy to już tylko trzeba się bać….
mg
teksty piosenek Marcin Gajda