Z CYKLU ANIOŁ NA KAŻDY MIESIĄC ROKU

Sierpień anioł spokoju

Był czas w moim życiu kiedy jako młody chłopak postanowiłem trenować judo. U nas takie zajęcia były prowadzone przy klubie Stali Zabrze. No i zaczęło się…to co mnie zawsze fascynowało w tej dysplinie sportu to ta cała otoczka..Myśmy tam nie przychodzili się bić ale poznawać swój oddech i ciało..i jeszcze ten cały ceremoniał ukłonów i szacunku dla przeciwnika. Pogłębiałem jeszcze swoją wiedzę poprzez trudno jak te czasy zdobywalne książki ale jakoś sobie dawałem z tym radę. Co mnie zaskoczyło w tym sporcie? Zdobywanie wewnętrznego spokoju..3 palce poniżej pępka znajduje się Twój środek pamiętaj o tym kiedy balansujesz ciałem…W środku musi panować idealny spokój i cisza jak tafla niczym nie zmąconego jeziora..dopiero wszystko budzi się na chwilę walki .. by za moment znowu zapanowała cisza…
Idealna sytuacja życiowa by się nie denerwować ..”Nie mieć nic, posiadać wszystko” mówili mędrcy nie tylko wschodu. Pamiętam jeden z zakonników opowiadał wiesz nie mam nic/ślub ubóstwa/ i jestem szczęśliwy..Taki spokój można uzyskać kiedy oderwie się od wszystkiego a my ile mamy rzeczy które tkwią głęboko w ziemi naszego życia..Ile przywiązań?Ile rzeczy niepotrzebnych o które musimy się troszczyć?Aby osiągnąć spokój serca trzeba wielu rzeczy się pozbyć. Robisz porządek w szafach/podaruj komu innemu, nie wyrzucaj/ i czujesz się wolny..i potem ta refleksja, ale ja przecież robię tylko miejsce dla kolejnych ..Mieć jedną parę spodni, dwie koszule, jeden płaszcz itd. ideał a jaki spokój…No cóż jesteśmy przywiązani do wielu rzeczy które nam kradną spokój..I tęsknimy do takiej wolności kiedy nie masz już po prostu nic..i o nic nie musimy zabiegać ..w zamian otrzymujemy spokój..
To moment oderwania się także od swoich zranień i porażek życiowych..Stań przed lustrem i powiedz starczy biadolenia trzeba podnieść głowę do góry..Inaczej ciągle drepczemy w tej samej kałuży i krople moich lęków i strachów noszę na swoim ubraniu..Anioł chce nauczyć nowego patrzenia w przyszłość..bez tego całego przeżytego bagażu.. jest coś więcej niż tylko ludzie nie zawsze przychylni..jest P.Bóg któremu mocniej zaufaj na codziennej modlitwie…No tak ale to ciągły trening jak na judo z własnym sercem i sumieniem…I myślę, że każdy z nas ma z tym problem.. z wiekiem coraz większy..
Dobry Aniele potrzebujemy Ciebie tak bardzo..stawaj pomiędzy nami a problemami byśmy potrafili je spokojnie rozwiązywać..nie pozwól dać się ponieść negatywnym emocjom..Zakryj świętą dłonią usta gdyby chciały przeklinać albo nienawidzić..I tak od czasu do czasu pozwól skryć się w cieniu Twych skrzydeł by odpocząć..odetchnąć…Najważniejsze chroń nas od niepokoju..i siedź cały czas na krawędzi mojego biurka…