Uklęknę przed okruszynami z wieczernikowego stołu..musi wystarczyć…

Masz stół w domu?Taki duży, okrągły?Albo prostokątny?Taki zaplanowany od samego początku kiedy urządzało się mieszkanie…Tak tak masz rację tu będą się dokonywać najważniejsze rzeczy z rodzinnego życia..tu życie będzie nabierało rozpędu w omówionych przy nim planach. Tu będzie ostatni łyk herbaty przed wyjazdem..i jeszcze trzeba będzie usiąść..Tu nastąpi to głębokie spojrzenie w ludzkie oczy i chęć zapamiętania rysów twarzy na wyznaczony czas…I patrzy potem tylko człowiek na klepsydrę i prosi nie tak szybko..jeszcze chwila..jeszcze dotknięcie palców położonych na blacie..
Zasiadając do stołu według maksymy tej z dzieciństwa trzeba umyć ręce. Dzisiaj umyte prawie do kości ..co chwilę ,aby je odkazić.. aż bolą od płynów i mydła. I to jeszcze mało trzeba umyć stopy ..nie możemy tego zapomnieć tylko tak możemy z Panem zasiąść do stołu. Widzę to jak pani kosmetyk robi to bliskiej osobie.. zawsze nachylona z posługą w rękach. Przy wieczernikowym stole stopy swoim uczniom a więc i nam umył sam Pan Jezus pochylając się nad każdą z nich.O czym wtedy myślał?Co widział?Jako Bóg przecież znał wszystkie nasze drogi i te dobre i złe…dlatego mył długo z rozwagą i przebaczeniem..Lewą stopę obmywał z naszych grzechów zaniedbania a prawą z wykroczeń popełnionych z naszej złości ale i słabości..I podnosił wzrok ku naszej twarzy mówiąc „Idź i nie grzesz więcej” proszę…Ucząc nas wszystkich jak należy służyć drugiemu człowiekowi..Widzimy to dzisiaj w rzeszy niesamowitych lekarzy, pielęgniarek,salowych i wszystkich służbach które w tych trudnych czasach poświęcają swoje siły zdrowie i życie swemu bliźniemu…Pamiętam kiedyś tam w wielkim kraju jak przejeżdżali strażacy siedząc na wozie a wszyscy z chodnika -począwszy od małych dzieci -machali rękami w takim fantastycznym geście podziękowania..Może i my kiedyś tak zrobimy dla nich wszystkich?
I pewnie teraz każdy popatrzył na swoje stopy..jakie są?Czy naprawdę obmyte żalem doskonałym bo inaczej raczej dzisiaj się nie da?Może skrywane tak trochę ze wstydu bo nie wszystko jest jeszcze wyczyszczone do końca..moje stopy ciągle brudne..Jednak dzisiaj siedzimy trochę dalej od stołu przy którym Jezus przemienił chleb w Ciało i wino w swoją Krew..Nie możemy inaczej choć serce aż krwawi i rwie się do Świętego Pokarmu na życie wieczne..Tak tak wiemy czytaliśmy tylko i wyłącznie duchowo ze względu na nas samych, ale wierzący kochający człowiek nie jest przyzwyczajony do takiej formy..Chce Go czuć..mieć w swoim sercu..Pójść z Nim jak monstrancja do domu pracy do bliskich..
Tak ciężko bez Ciebie Panie..wtedy kiedy byłeś blisko nigdy tego nie potrafiłem tak do końca docenić..Wydawało się normalne a tu?I tak tęsknota staje się coraz bardziej dotkliwa..Dzisiaj bym pozbierał każdy okruch z Twojego stołu byle tylko poczuć, że jesteś przy mnie..Nic bym nie zmarnował..nic..pomóż mi jak najszybciej spotkać się z Tobą w Eucharystii..Obiecuję,że zawsze dobrze się przygotuję i podziękuję..naprawdę..tylko przyjdź błagam…
Nocą słyszę na ulicy stukot delikatnych oślich kopytek .wiem to Ty jedziesz i po cichu wprowadzasz się do każdego ludzkiego serca..tak na razie duchowo by dodać otuchy..za niedługo znowu wszystko będzie dobrze..Wychodząc na stole pozostawiasz małą palmę ..to tak na pamiątkę byśmy nie zapomnieli…i okruch Twego Ciała zamkniętego w Świętym Chlebie na śnieżnobiałym płótnie..

/fragment kazania na Wielki Czwartek Sośnicowice 2020 w czasie pandemii koronawirusa ks.Marcin Gajda/
zdjęcia clovek&vira

Brak dostępnego opisu zdjęcia.

Obraz może zawierać: 2 osoby, ludzie siedzą, tabela i w budynku

 

Obraz może zawierać: tabela i w budynku