Jak płatki śniegu za oknem …jak deszczu krople powoli spada ludzka życzliwość na nasze życie…Każdy próbuje mniej lub bardziej klecić parę słów ,w których zawiera całą swoją życzliwość i uśmiech wszak to czas święta.
Przygarniam zwierzęta z przytoczonego kiedyś już wiersza Paula Kurza i słucham ,co mają do powiedzenia…
Rybę wyciągam ale tylko na chwilę z wody…słyszę cicho „Życzę
tego byś umiał milczeć i żyć w ciszy…tylko tak znajdziesz w sobie dobre słowo, które potem przekażesz innym. I dobroci w dłoniach ,które wiem ,że za chwilę oddają mnie wodzie…bądź zawsze taki dobry”
I przygarniam owieczkę taką bezbronną a ta „Życzę Tobie
ciepła , które masz przekazać tym, którzy bardzo tego potrzebują..no no wystarczy uśmiech ,dobre słowo i takie przygarnięcie jak teraz.. staraj się być fajnym człowiekiem”
A potem przyleciał gołąbek „Życzę ,byś umiał zawsze znaleźć drogę do domu..Ojca w niebie ale i tego naszego, który Cię określa…Przelecisz wiele kilometrów i zawsze znajdziesz dom, ale wcześniej musisz zapamiętać jego zapach ..sam staraj się go tworzyć dla innych…I pogubionych często przytulaj do policzka jak gołębiorz kiedy jego ptak wróci z flugu”…
O i wróbel usiadł z życzeniami na parapecie …otwieram okno i słyszę jego szczebiot „‚ Życzę byś uczył się skromności i pokory i dużo czynił dobrego…Nie mów o tym każdemu ..niech dobry uczynek będzie zapisany tam u góry w niebieskich ksiegach..nie goń za majątkiem… nic nie zabierzesz ze sobą do miejsca gdzie przechowywane są Święte Księgi”
Słyszę tupot kopyt na bruku ,a tu przed drzwiami stoi osiołek…Patrzę a on pokazuje na torbę na grzbiecie…otwieram i wyciągam kartkę a tam…”Życzę siły w pokonywaniu codziennych problemów i trudności…i chorób strasznych takich, że człowiekowi tylko płakać się chce i nie wie co ze sobą zrobić…
Ucz się codziennie ufać Bogu i ludziom, którzy są tak naprawdę dobrzy…Nieś Jezusa jak i ja do innych nawet po cichu.. zostaw im Go przed drzwiami zapuka i będzie prosił o przyjęcie…i może stanie się kolejny cud betlejemskiej nocy?” Zarżał ..uderzył kopytem i poszedł dalej…Stałem jeszcze chwilę przed plebanijną furtką …a potem wrócilem do domu..Czas przygotować Wigilię…
ps.
Może dzisiaj gdzieś o 20.00 każdy w swoim domu odmówi 10 różańca albo zaśpiewa kolędę?Pięć minut przeznaczy dla Nowonarodzonego w dowolnej intencji…a można to i zrobić z całą rodziną. Przez te chwilę poczujemy się wszyscy razem jak jedna wielka ,nasza ,sośnicowicka wspólnota…Zapraszam!
Kto będzie wieczorem niech lajknie!
mg