A klucz blisko…w torebce lub kieszeni..

Pewnie nieprzeliczone są zamki, które w swoim życiu otwieraliśmy. Nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy z tej prostej czynności może dopiero wówczas kiedy naraz zabrakło klucza, tak wszystko było mechaniczne i proste rach ciach i drzwi otwarte.
W mojej biografii zdarzyły się momenty krytyczne związane z brakiem klucza. Monachium, jestem na zastępstwie, mieszkam w wieżowcu przy szpitalu. Ktoś zapukał do drzwi wyszedłem i te się zatrzasnęły. Ja bez klucza, na dole kartka ślusarz za jedyne 100 jeszcze wtedy marek otwiera każdy zamek. A to wysoki parter, drabina z zakrystii i widok dyndających kluczy w zamku..widok niesamowity. Jest godzina 22 co tu zrobić..usiadłem przed blokiem na schodach jakiś taki zagubiony. W końcu odezwał się we mnie MacGyver i przez
okienko w łazience które było zamknięte jakoś udało mi się wejść i ta radocha…A raz w Portland ME wyszedłem z mieszkania bez kluczy i dwoje drzwi się zatrzasnęło a ja sam..wszyscy byli w pracy..I tak siedzę na schodach aż tu nagle jakaś kobita z kluczami wchodzi…i mówi key…no tak, ale przecież nie mogłem się przyznać, że jestem w tarapatach. Amerykanka uśmiechnęła się i było po problemie.
Klucze i zamki tak ważne w naszym codziennej pielgrzymce.To i także moment typowo życiowy czy potrafię otwierać się na innych?Czy czasami nie wyrzucam gdzieś klucza daleko od siebie?Nie pozwalam dotrzeć do siebie , bo ktoś coś tam..Najgorzej kiedy człowiek nie chce otworzyć się słowem przepraszam..robi się z niego taki zardzewiały z nienawiści zamek..nie da się przekręcić za nic w świecie..Nie, nie Panu Bogu to się nie podoba absolutnie..A ile takich starych, zardzewiałych sytuacji jest?I niekiedy poszło o totalną głupotę..nic więcej..Tak masz rację każdy musi mieć swoje ciche sanktuarium do którego klucz ma tylko sam Bóg i dobrze..Nie wszystko musi być zapisane na flagach, coś trzeba zostawić dla siebie i Stwórcy…Nie zamykaj się nigdy tak na fest przed nikim, pokaż Twoje dobre serce które przecież masz..No wiem nie jest łatwo ale to jest olej do naszych lamp na drogę do Królestwa..Noś klucz do siebie zawsze blisko swojego serca tak go nie zgubisz i zawsze będziesz gotowy uchylić drzwi..Tylko błagam nie wyrzucaj go przed nikim..bo go już potem nigdy nie znajdziesz..i nawet św.Antoni nie pomoże..
Spokojnego wieczoru dla wszystkich..ale dzisiaj wiało na rowerze, ale dałem radę…no to pa..

 

Brak automatycznego tekstu alternatywnego.