Nasi….Moi….

Każda grupa społeczna lubi trzymać ze sobą. Fajnie kiedy jest to rodzina , ale bywa , że łączy nas powołanie albo wspólnie wykonywana praca lub pasja. I cieszy się człowiek widząc swoją firmę na ekranie tv i opowiada jak to tam praca wygląda i kogo rozpoznaje się na szklanym ekranie. Widzisz , widzisz to przecież ja…Szczególną grupą będą na pewno sportowcy którzy tworzą zgrany team i kibicują sobie wzajemnie. I cieszysz się kiedy widzisz logo swojej firmy albo klubu bo to przecież kawałek każdego z nas…Gdzieś może i dnie serca rośnie cicha duma to są Moi..ja do nich należę..Gdyby ktoś w tej chwili zapytał czy zmieniasz barwy odpowiedź byłaby jedna Nie absolutnie Nie. Takich grup i poruszeń serca jest na pewno bardzo wiele. My musimy mieć miejsce do którego przynależymy i tu nie chodzi tylko o ojczyznę, ale o zwykłe ludzkie pielgrzymowanie. I bywa, że widząc potem osiągnięcia swojej grupy nawet gdzieś pojawia się i łezka bo tam ..w tym jest i Twój trud. W górę serca jeżeli robisz coś z bliskimi dobrego i fajnego bo już teraz rośnie Królestwo Boże w Was i otaczającym świecie.
A gdzie są Moi?Poniższe zdjęcia prezentują Moich..Naszych.. ..W białych,purpurowych albo czarnych sutannach..I Siostry w habitach i kolorach jakie tylko kobiety potrafią wymyśleć a Papież zaakceptować. Z ludu wzięci i dla ludu postawieni słabi, kulawi ale i wielcy ,próbujący łyknąć świętości…Niekiedy zmęczeni, ale i pełni modlitewnego uśmiechu bo tylko tak można ciągle się uśmiechać..Radośni, bywa, że wypaleni i schorowani , starsi czekający w Domu Emeryta na zwykły telefon czy odwiedziny, bo przecież zawsze byli z ludźmi i dla nich położyli na ołtarzu swoje życie..Tak, tak wiem co pomyślisz laurka.. absolutnie Nie .. grzeszni ,słabi, walczący o siebie i wracający sakramentem pokuty do swojego Pana. I bywa ,że potem słyszysz jak Ci cicho pomaga kiedy nie wiesz dokąd pójść..Na kolędzie Pani mówi proszę księdza czytałam teksty księdza na stronie parafialnej po śmierci mojego ojca ..pomogło..chyba wrócę do niedzielnej Eucharystii…Hmm myślę warto pisać pomimo tego, że wszyscy krytykują tego FB a tu nawet się nam przydaje…Moi.. kiedyś będą moją rodziną ..kiedyś zamieszkamy jak dożyjemy we wspólnym domu i będziemy patrzeć co się z drugim dzieje..I nasze kapłańskie spotkania jak na pierwszym zdjęciu z przytupem szczerym uśmiechem w końcu pracujemy w tej samej firmie i na tym samym polu..Jestem dumny z mojego Kościoła do którego należę i ludzi go tworzą..Za nasze słabości gorąco przepraszamy i prosimy módlcie się za nas.. my będziemy Wam dalej służyć..obiecujemy..

ps.Moim marzeniem jest wybudowanie albo zaadoptowanie starego budynku pod Dom Księdza Emeryta..tak może na 4 księży..ale nie mam ani domu,ani środków ani nic..oprócz dobrych chęci..i co powiecie na to?

cudowne zdjęcia pochodzą z Tv Noe i radia Proglas..dzięki bracia i siostry z Czech…