Kredą po drzwiach…

No tak czas odwiedzin kolędowych już dawno mamy poza sobą a ja tu wracam do przeżytego tematu..Może nie do końca..Każdy z nas powinien mieć swoje mieszkanie, swój azyl gdzie czuję się dobrze i bezpiecznie…I tu panorama miejsc gdzie realizujemy nasze życie niesamowicie się rozszerza..mamy domy nowe i te stare po rodzicach albo babci..Bardziej lub mniej wyremontowane. udało się wybudować samemu albo kupić od developera jak zawsze po okazyjnej cenie choć kredyt będzie spłacany jeszcze pewnie do przyjścia czasów ostatecznych..Mamy i mieszkania w starych fabrycznych zabudowaniach czyli tzw.lofty/o takim kiedyś marzyłem ale wiek i stanowisko wymazało korektorem ten pomysł/…Bywają i te całkiem skromne czynszowe gdzieś na poddaszu albo niskim parterze..Każdy dom ma jednak swój zapach i aurę..bez względu na jego wygląd. Bywa, że jest prawdziwym portem dla rozbitków tego świata, zawsze przyciąga uśmiechem rodziców i czymś czego nie da się złapać w swoje dlonie…Znasz w nim każdy zakamarek..lubisz to swoje miejsce ..chętnie do niego wracasz..Tu tworzysz lepiej lub gorzej swoją rodzinę..przeżywasz swoje wzloty i upadki ale wiesz ten dom zawsze cię chroni..daje poczucie bezpieczeństwa albo? To miejsce gdzie człowiek śpi..gdzie bywa że i umiera..Tu toczy się całe ludzkie pielgrzymowanie..Amerykanie podobno sześć razy w ciągu swojego życia zmieniają miejsce zamieszkania a więc swój dom..żyją tam gdzie mają pracę..My raczej jesteśmy przywiązani do jednego miejsca..Jako kapłan też mam dom jak Norwid powiedział ze skóry wielbłądziej…ile razy się już przeprowadzałem?Co parę lat zmieniało się parafię choć w moim przypadku były to raptem trzy, a czwarta to Sośnicowice gdzie raczej zmieniłem skórę wielbłąda na coś bardziej trwałego…Co roku błogosławimy mieszkania..na drzwiach piszemy kredą C+M+B plus kolejny rok..Chrystus mieszkanie błogosławi..Christus mansionem benedicat..
Zdradzę pewną tajemnicę..każdy może sobie od czasu do czasu wykropić mieszkanie wodą święconą..szczególnie gdy jest ci źle..coś nie gra..nie układa się..jest za dużo choroby..Dobrze kiedy mamy w domu wodę święconą/u nas można nabrać z pojemnika w bocznej kaplicy/ przyda się w trudnych chwilach..
Nie wiem jak ty ale ja lubię wracać do mojego mieszkania, lubię w nim jego porządek i ciszę wieczorną…I tak chyba ma być nie inaczej…bo domu trzeba umieć wypocząć aby potem znowu mieć siły do działania..W mieszkaniu pobłogosławionym żyje się inaczej lepiej..bardziej po Bożemu..Pamiętaj od czasu do czasu wykrop sobie mieszkanie..zobaczysz będzie lepiej..A teraz przejdź cały twój dom i powiedz Bogu zwykłe dziękuję za to co masz..

zdjęcie clovek&vira