To On zaraził nas swoją miłością…

Kapłańska modlitwa brewiarzowa jest miejscem gdzie codziennie,od rana wyczuwa się atmosferę przebiegającego roku kościelnego… Adwent ,Boże Narodzenie , Wielki Post ..Wielkanoc i okres zwykły. Od świtu napełnia się człowiek Bożym Słowem które w miarę upływu lat coraz bardziej uderza w serce. I idziesz tak potem przez cały dzień i czujesz jak rośnie usłyszany rano werset ..jak przynajmniej próbuje wydać plon…Jak ziarenko niecierpliwe w ziemi rozsadza poszczególne grudki naszego serca..bo chce się piąć ku górze ,bo przecież stamtąd przyszło i tam chce wrócić..
Głęboki i pełen smutnego zapachu jest dzisiaj Izajaszowy tekst o cierpiącym Słudze Jahwe/Iz 53/ w doskonałym tłumaczeniu Biblii ekumenicznej. Prorok mówił o tym jak będzie cierpiał wybrany przez Ojca Syn. Czytamy “On wyrósł przed nami jak młody pęd ,jak korzeń z wyschniętej ziemi” Stanął przed nami i my do dzisiaj się w Niego wpatrujemy..bo to On w piątkowy dzień jest naszym Panem i Zbawicielem..Słowo mówi dalej że nie miał postawy,ani wyglądu byśmy mogli na Niego popatrzeć..a my?Dzisiaj, jutro, zawsze wręcz odwrotnie chcemy się w Niego wpatrywać..Został pomiędzy nami w tysiącach różnych obrazów..na chuście Weroniki i zawsze ta twarz będzie dla nas pokrzepieniem i siłą ..zawsze..Taki cichy dzisiaj jakby z boku “był wzgardzony i odrzucony przez ludzi,pełen boleści..podobny do tego przed kim twarz się zakrywa”..My za niedługo będziemy zakrywali twarze z innego powodu.. od naszego Pana możemy się tylko “zarazić” miłością..I może o to chodzi,by ten dzisiaj Wielkopiątkowy nasz Pan przygarnął każdego z nas tak mocno..To nic,że na naszym ubraniu zostanie Jego krew i pot..każda kropelka z szalonej do z nas miłości do każdego z nas…Zostawi obrazek na duszy na dłoniach jak biblijnej Weronice…
Drogi Panie kiedy przyjdę dzisiaj aby towarzyszyć Ci na ostatniej drodze prowadzącej na krzyż to proszę dotknij mnie..Nie nie umyję potem rąk ..Niech Twój ślad zostanie tak na pamiątkę..Niech wypali niebieskim tatuażem w formie prostego krzyżyka na nadgarstku to ,że zawsze należę do Ciebie…Pokażę Ci moje dłonie pod krzyżem..będę tam stał bez maski..przed Tobą nie zasłonię twarzy…bo przecież Ty mnie znasz do mojej krwi i kości..lepiej niż ja sam…
zdjęcia clovek@vira