Etykieta z moją twarzą przylepiona na butelce wina z mojej winnicy ….

Pewnie każdy z nas będąc na południu Europy albo nad Renem zachwycił się przepiękną i bogatą winnicą. Równe rzędy rosnących winnych latorośli…obrzmiałe czerwonymi albo zielonymi gronami. Gotowe do wydania na świat wina…tworzące gęste, cieniste altany. Ilu tu pracy ogrodnika ..ile trudu wykonanego by później z małego grona smakować wyjątkowy napój. A kuleczki rano jakby zmarznięte i zimne… południem gorące od słońca potrafią ogrzać spracowane dłonie…
Mistyka średniowiecza chętnie nawiązywała do obrazu tłoczni wina. Tam bowiem z winnych gron toczono w cierpieniu i bólu wino które później na ołtarzu stawało się Pańską Krwią. Ból bo wymagało zgniecenia, totalnego wyniszczenia podobnego do męki i cierpienia na krzyżu naszego Pana Jezusa Chrystusa.
To tak jak rodzi się wino to tak i rodziło się nasze zbawienie…
Przypowieść o niedobrych dzierżawcach jest tekstem w którym czuć i widać ślady smutnych oczu , zawodu i bólu, setki niepotrzebnych słów i zachowań…
No tak winnica to najpierw Izrael który Bóg tak bardzo umiłował a ten Go potem odrzucił….To jego Kościół niejednokrotnie kulawy i poraniony grzechani swoich wiernych a na końcu winnica ma twarz każdego z nas.
I jest ten niebieski Gospodarz Ojciec rodziny bo tak Go można nazwać. Założył winnicę myśląc nie tylko o swoim dobrobycie ale i swoich dzieciach które potem miały z niej korzystać. Taka cicha stabilizacja gdzie wszystko sobie rośnie, ludzie pracują a potem liczy się zysk. A tu niegodziwi dzierżawcy wszystko przewrócili do góry nogami. Oszukują, kradną a nawet zabijają ..i trzeba by w tym momencie zawołać policję wojsko a On?
/Tak trochę jak w życiu kiedy ludzie inwestują na przykład w swoje dzieci ciesząc się że na starość ich przygarną i szczęśliwie w ich gronie dożyją swojego odejścia. A tu? Dawali z siebie wszystko..środki finansowe..zawozili do stół wszelakich …organizowali wakacje a na końcu dziecko i tak odwróciło się do nich plecami albo po prostu było im wstyd za ich postępowanie.
Prawdziwa ruina misternie budowanej winnicy…nic nie zostało. Wszystko zostało przehulane dosłownie i w przenośni..płacz i zgrzytanie zębów/
Odpowiadał coraz większą hojnością..posłał nawet swojego Syna.
Na fresku Fra Angelica siedzi Jezus i ma oczy przewiązane przepaską. Obok ludzie i narzędzia jego męki. Widać głowę jednego z nich jak dalej opluwa Zbawiciela i szydzi …Ale nasz Pan nic nie widzi ma oczy zasłonięte..Nie odpowie złem na zło…
I boli z miłością to Jezusowe Serce …Czy można w takim momencie współczuć samemu Bogu? Daje wszystko a jest odrzucony bo mi się nie chce, a i ksiądz jakoś mi nie pasuje, a właściwie po co to wszystko trzeba żyć pełną parą. A Bóg?Ciągle czeka pod bramą winnicy z wysoką podniesioną dłonią gotową w każdej chwili do zapukania ..prosi jak żebrak aby Mu otworzyć…
I jest tak potem że ktoś wreszcie otwiera przez dobrą rozmowę, lekturę ,bywa że i tragedię i żałuje dlaczego tak późno?
Czy spotkałem kiedyś w swoim życiu. ludzi podobnych do owych dzierżawców? Niektórych widziałem w TV ,o innych czytałem ale i osobiście poznałem kogoś nie widział sensu w otwarciu drzwi. I był to jego wybór …taki do końca choć potem i tak rodzina wybłagała jakiś chrześcijański pochówek bo co to ludzie powiedzą…I tak to co najważniejsze rozegrało się wcześniej przy niebieskiej bramie i to tylko Bogu jest wiadome i nam osądzać…Ale ile razy chciałem podać rękę tonącemu i nic..po prostu nic…Moja ,jego i rodziny porażka szczególnie kiedy można było przyjść z posługą sakramentalną. Pytanie o sakramenty św. w życiu człowieka staje się coraz trudniejsze..rok..dwa lata nie wiem nawet kiedy …A przecież pukał coraz głośniej szczególnie jeżeli ktoś chorował…
Ale Bóg jest niepoprawnym optymistą i dalej będzie pukał…nawet jak nam to będzie przeszkadzało…Jego miłość i miłosierdzie jest ponad wszystko..nawet gdybyśmy na końcu przynieśli tylko jedno czerwone grono z naszej winnicy… a na etykiecie trudno byłoby rozpoznać rysy naszej twarzy..
mg
/XXVII niedziela zwykła…1.10.2020 kazanie u św.Jakuba Sośnicowice/