W ciszy rekolekcyjnego poranka wstaje dzień…jeszcze chwila i wracamy do swoich parafii. Odprawić Mszę św…wysłuchać konferencji….zasłuchać się w liturgię modlitwy godzin…A obok brat z którym już tyle lat buduje się zwykłe kapłaństwo…Jak prawdziwi rybacy siedzimy nad brzegiem naszego życia..jeszcze moment i w łodziach wypłyniemy na kolejny połów…szkoda że ręce zziębnięte coraz bardziej i słabe ale cóż wrzucam sieci i wypływam…