Posolony ogniem….

Puk, puk to ja Środa Popielcowa wchodzę już po schodach by zapukać za chwilę do drzwi. Jeszcze parę godzin adoracji i wchodzimy w nowy czas.
Dzisiaj wszędzie dużo ognia. Czytamy o licznych pożarach tu i tam, odwadze strażaków i obserwujemy jak wszystko powoli zamienia się w proch. Z bólem serca spoglądamy na płonącą Ukrainę i widzimy jak to co budowano latami zamienia się powoli w zgliszcza i ruiny bez żadnego celu i uzasadnienia.
W jednym z mocnych opowiadań z książki „Straszydło” która opisywała zachowania niegrzecznych nomen omen dzieci jest zawarta historia Paulinki. Pewnego dnia rodzice zresztą bardzo troskliwi wychodzą zostawiając ją samą z dwoma kotami. Dziecko jak wiadomo ciekawskie i zawsze chodzące swoimi ścieżkami penetrując rozliczne szuflady odkrywa zabronione pudełko zapałek. I zaczęła się zabawa do momentu ,kiedy wszystko zaczęło się palić..spłonęło i dziecko. Tragiczny finał zabawy..na podłodze tylko grudka popiołu i ocalałe jakimś dziwnym trafem buciki. Opowiadanie to wykorzystał także Rammstein w swoim niezwykle przejmującym utworze Hilf mir….
Tyle zostanie po każdym z nas…Dzisiaj widać to szczególnie na pogrzebach z urną.
Prochem jesteś i w proch się obrócisz…
Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię…
Takie słowa usłyszymy kiedy kapłan będzie nas znaczył poświęconym popiołem. Mogę powiedzieć, że od tego momentu zostałem naznaczony, mam być inny, zostawiać same dobre ślady, pamiętać o Bogu i człowieku.
Nawróćcie się do mnie całym sercem woła Joel, płaczcie, dmijcie w róg , bo ma się zacząć coś nowego w życiu każdego z nas…ale jak to zrobić?
Daje nam Pan dzisiaj trzy klucze:
Modlitwa-parę słów dobrych, ciepłych,rano i wieczorem dla Niego który cały czas troszczy się o mnie. Pogadaj z Nim jak z dobrym Przyjacielem, odkryj to dla siebie.
Post- bolesne doświadczenie rezygnowania z przyjemności.
Wyrabiać w sobie umiejętność rezygnacji..długa i ciężka droga , ale warto.
Jałmużna- tu chyba dzisiaj jesteśmy najlepsi.Widzimy ogrom pomocy płynącej dla potrzebujących. Możemy sobie dać szóstkę z życia. Jak to fajnie, że mamy choć jedno miejsce gdzie naprawdę nie musimy specjalnie niczego zmieniać. Bóg to swoim niebieskim piórem wszystko zapisuje ,by kiedyś no wiesz co…
A wiesz dlaczego tak robimy? Bo On nas tego wszystkiego po prostu nauczył. Nigdy niczego dla Siebie zawsze dla nas. I nawet ci którzy Go nie dostrzegają zawsze robią to w Jego imieniu…
Pisze o.Ermes Ronchi
„Ukrzyżowany Jezus nie przełamuje nikogo,przełamuje Siebie.
Nie przelewa niczyjej Krwi tylko Swoją. Nie poświęca nikogo tylko Siebie”.
Pragnie , by na końcu ta pozostała po nas grudka popiołu była czymś wyjątkowo wartościowym. No cóż Naznaczeni jutro rozpoznają nas wszędzie, niczego nie ukryjemy. Czyńmy dobro,
uśmiechajmy się pomimo lekko doskwierającego głodu/jutro post ścisły/. Nie zapominajmy o dobrym słowie…
Niech nas posoli ogniem , by wytopić z nas to co słabe…by na dnie została być może malusieńka ale grudka czegoś dobrego,
mojego…dla Ciebie Panie….Ogień mnie lubi…
mg
Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba i na świeżym powietrzu