Patrzeć i……

Ostatni czas w kapłańskim czytaniu brewiarzowym -chodzi o Godzinę Czytań -zajmował nam Hiob ze swoimi problemami. Historia stara jak świat, każdy zna jego losy jak z człowieka który miał wszystko stał się chorym żebrakiem . W jednej prawie chwili stracił dosłownie wszystko. Ktoś powie życie i tyle ,bywa i tak… i racja.

Mnie natomiast uderzył fragment Hiobowej księgi kiedy do nieszczęśliwego już naszego bohatera przychodzą jego koledzy.
Taki znany i nam obrazek kiedy bliscy przychodzą odwiedzić chorego. Tym razem o egzotycznych imionach Elifaz, Bildad i Sofar nie wymieniając już ich miejsc pochodzenia. To nie nasz Heniek, Janek i Zygmunt, których znamy jeszcze z podwórka ale coś na pewno bardzo podobnego. Przyszli, aby go pocieszyć i okazać mu swoje współczucie. Oj tych form mogło być wiele. Jedna z tych naszych rodzimych raczej tu , w tym miejscu nie do przyjęcia. Może i tak myśleli nim wyszli ze swoich egzotycznych miejscowości…jednak realia ich przerosły. Zaczęli płakać, rwać włosy i szaty i sypać się popiołem/a to nam jest znane/. A potem nie robili nic tylko przez siedem dni i nocy siedzieli i patrzyli. Nawet słowa nie powiedzieli….tylko siedzieli i palcem nie kiwnęli.
Tak naprawdę mógł ktoś poszukać lekarza, pobiec do jakiegoś bankiera po jakieś pieniądze…No nie zostawili tam swoją żałość i wspólczucie. Może i podali kubek z wodą albo poprawili poduszkę…
Gdzieś niedawno wymowny obrazek jak Ukrainka wyskoczyła do jednego z przywódców wołając nie zostawiajcie nas tak, nie patrzcie tylko na to…Tak doceniamy każdą waszą pomoc ale to tylko tak naprawdę tylko dalej patrzenie. Pomimo waszej pomocy dalej giną ludzie….Jeżeli pod kimś załamie się lód na jeziorze to nie biegnie się trzy kilometry po pomoc tylko samemu wchodzi do wody nawet gdyby zagrażało to życiu. Inaczej nikogo się nie uratuje…
Dziwny ten świat śpiewał Niemen na dawnym koncercie w Zabrzu i słyszałem to na własne uszy. I chyba tak jest…Cóż my małomiasteczkowi dalecy od wielkiego świata , staramy się jak możemy ,ale widzimy jak ten ogromny wojenny walec dalej rozgniata wszystko w rytm melodii granej przez szarlatana.
Pomimo fantastycznie zorganizowanej pomocy wojna toczy się dalej i dalej giną ludzie.
Siedząc przed TV oberwujemy tylko dalszy bieg wydarzeń ile rakiet, ile zabitych ludzi i co zostało zajęte. Popłaczemy, pożałujemy jak kumple Hioba…Nie wiem co robić…choć gdzieś tam przecież znamy odpowiedź ale to by nas Europejczyków i nie tylko mogło kosztować bardzo dużo, ale pewnie by nastąpił pokój
Dzisiaj każdy z nas jest po trochu Elifazem, Bildadem i Sofarem..
Tak naprawdę po prostu boimy się i to jest ludzkie i prawdziwe a z drugiej strony co będzie dalej kiedy zabraknie Ukrainy?
Starczy rozważań..jutro zaczynamy Wielki Post i będzie chyba rzeczywiście wielki…oby tylko swoim przesłaniem wybudował prawdziwy pokój…tego przecież wszyscy tak bardzo pragniemy.
mg.
Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba, pies i w budynku