I love you

Pewnie bywały chwile kiedy Jezus zmęczony ukrywał w dłoniach swoją twarz. Odchodził na bok, musiał choć chwilę odetchnąć od tłumu i tego całego gwaru. I tak trwał przez moment aż wróciły siły. I kiedyś usłyszał cichy szept o tym które przykazanie jest największe? Mówił o tym przecież.. jednak ze spokojem odpowiedział kolejny raz…wiesz to o miłości. I nie ma innej drogi do Królestwa jak przez miłość….
Każdy Żyd tekst Słuchaj Izraelu i o miłości nosił w pudełeczku ze skóry które przymocowywał do lewego ramienia i czoła. Bywało, że święte teksty wkładało się do metalowej lub drewnianej tubki i umieszczano na drzwiach domu.. To mezuza której trzeba było dotknąć a potem pocałować palce.
Kto jeszcze z nas ma dzisiaj kropielniczkę przy drzwiach?
Pamiętamy jak kiedyś pobożnie czyniliśmy znak krzyża wychodząc z domu. Gdzieś nam to uciekło w naszych nowoczesnych domach…gdzie niestety nie znalazło się miejsce na święconą wodę.
Jezus nieustannie swoimi boskimi palcami pisze na tablicy naszych serc to jedno wyjątkowe słowo.Z jednej strony takie popularne, takie ośpiewane a z drugiej tak podeptane i sponiewierane jak żadne inne. Mało pokazuje się tej prawdziwej bo taka staroświecka i niemedialna. Bardziej akcentuje się przemoc, skakanie sobie do gardła..popatrzmy tylko na polskie drogi ile tu agresji i braku wyrozumiałości.
A jaka jest ta prawdziwa…uszyta tak prosto i codziennie?
To ciepło w sercu bo wiesz, że ktoś odpisał na twój list czy wiadomość…
To twoje dziecko które zasypia w twoich ramionach i słyszysz jego cichy oddech…
To miejsce w fotelu obok tego kogo kochasz…
To setka wysłanych wiadomości i ciągłe czekanie na jeszcze…
Przyjaźń taka bez zobowiązań z kimś kogo przed chwilą poznałeś….
I miłość ta samarytańska kiedy poprawiasz choremu poduszkę lub podajesz herbatę…
To ręka podana na zgodę….
Zdjęcie bliskiej osoby którą kochasz nad życie ….
I tak całe życie uczymy się prawdziwie kochać…tego brania i dawania siebie…
MIłować Boga, bliźniego i siebie samego to program który próbujemy realizować przez całe nasze życie. Mniej lub bardziej kulawy i trudny do wykonania…Bywają jednak i chwile wielkie kiedy czujesz że miłość przenika cię całego do dna naszej duszy..Czujesz to kiedy kochasz i jesteś kochany..taka niezwykła cisza pogodzenia z Bogiem drugim człowiekiem i samym sobą.
Życie nazwało to motylami w brzuchu i coś w tym jest bo miłość taka ciągle musi fruwać pod niebiosy i wracać i słyszeć kocham cię, dobrze że jesteś….I można by pisać i pisać….
Kolejna Jezusowa lekcja przypominająca o tym co najważniejsze…Dla nas droga, ciągle kamienista z tysiącem różnych kolorów i odcieni. Może trzeba będzie sobie napisać jak młodzież na ręce albo biurku długopisem albo czym innym Słuchaj Izraelu i to o miłości też….
Nieoceniony ks.Pawlukiewicz w swojej mądrości powiedział kiedyś tak”Prawdziwy facet ma w sobie takie coś, że stoisz naprzeciw niego i wiesz wszystko..a on nic nie robi tylko stoi i patrzy przed siebie”
Może na twarzy ma wypisane pokój, bezpieczeństwo i miłość?
Chętnie się tym podzielę… To naprawdę działa…
bardziej niż markowy dres, adidasy i złoty łańcuch na szyi…