Styczeń anioł miłości i pojednania
Wyciągnięta ręka w kierunku drugiego człowieka może zostać podjęta albo zawiśnie w powietrzu..potem palce tak wstydliwie i rozpaczliwie liczą czy są wszystkie na miejscu by w końcu wrócić do reszty…Nie dotyczy to jednak tylko i wyłącznie relacji międzyludzkich ale także pojednania z samym sobą. Nikt z nas nie ma większego przyjaciela niż my sami ale też nikt nie ma większego wroga..Dzisiaj siedzimy z naszym aniołem przy stole naszego życia i przypomina nam zaakceptuj siebie..to nic ,że masz kompleksy i problemy ,któż ich nie ma?Naucz się przegrywać ..to jest wielkość człowieka kiedy potrafi przyznać się do porażki , bo to miejsce do kolejnego wysiłku, zawsze próbuj na nowo..Nigdy nie przegrywaj z samym sobą bo gdzieś tam na dnie serca zawsze jest Twój Bóg który Ci przypomina do czegoś zostałeś wezwany..Jak chcesz możesz rzucić papierosy alkohol narkotyki i inne historie jeżeli tylko mocno uwierzysz w siebie..Ja Twój anioł jestem wtedy najbliżej Ciebie..bliżej niż sobie wyobrażasz…I kiedy zrobisz totalny porządek w sobie będziesz gotowy do pojednania z tym który jest obok..Trzeba nam oczu Jezusowych zobaczyć w tym najgorszym skrawek dobra ..tak dopiero powstaje miłość którą nie zawsze rozumie świat..Patrzę aniołowi prosto w oczy..masz rację trzeba zacząć budować mosty rozpoczynając od siebie…Pomożesz mi?Pomogę obiecuję na moje nie anielskie czerwone włosy..wróciłem dopiero od fryzjera ..Hmm miały być inne ale co tam ..Patrzę do lustra i takim siebie akceptuję..odrosną ..staram się być dla siebie tolerancyjny..w końcu najpierw muszę pojednać się z sobą by potem pofrunąć do innych…