Proszę nie patrz tak na mnie..nie ma gdzie schować się przed Twoim wzrokiem

Stacja trzecia

No nie dałeś rady widzę..Trzymałem za Ciebie abyś nie upadł a jednak..a to dopiero pierwszy ..Ja już wiem Panie że będzie ich w sumie aż trzy..o trzy za dużo..Ktoś rzucił brzydkim słowem,inny uniósł się pychą a jeszcze ktoś kogoś obgadał i musiałeś się przewrócić..nie było wyjścia..Przywarłeś świętą Twarzą do ziemi..czujesz chłód..Moment odpoczynku pozbierania resztek sił by za chwilę znowu…Ktoś z boku krzyczy ciągnie się to coś..wieczorem zaczyna się Pascha szybciej bo chcemy wrócić do domu…
Dzisiejszy człowiek pasjonuje sie upadkami ..oczywiście innych..Tapla się w tym, żyje tym..no bo ja oczywiście sprawiedliwy,”nigdy nie upadający”..ręce opadają..Ile razy ja upadłem?Wiem jak człowiek czuje się oblepiony błotem…jak chciałby szybko pozmywać swoje winy..Dopóki tak jest to jest dobrze gorzej gdyby cały cza siedzieć w kałuży i jeszcze się z tego cieszyć…Ile było w tym pychy kiedy się mówiło ja nigdy?Wszyscy mogą ale ja absolutnie..A po upadku z podkulonym ogonem pokrętnie się człowiek tłumaczył że to to albo tamto a tak w ogóle to wszystko jest do niczego ..I oczekiwał,że przynajmniej ktoś powie dobra wracaj..świat się nie zawalił..Ile razy tak było?To Jezus był pierwszy który zawsze stawał przy mnie i krzyżem szturchnął.. do spowiedzi..naprawić to wszystko..Czekał wtedy na mnie w kapłanie który powiedział I ja odpuszczam Tobie grzechy…Twój pierwszy upadek niech będzie dla nas lekarstwem na wysoko podniesiony nos..Niech nauczy pokory…bo chyba najpierw trzeba upaść a by potem zrozumieć ogrom twojej miłości…Podniosłeś się ..to idziemy dalej..