Proszę nie patrz tak na mnie..nie mam gdzie schować się przed Twoim wzrokiem…

Stacja trzynasta

Już zdejmują martwe Ciało święci mężowie śpiewamy…No tak po śmierci trzeba się człowiekiem zaopiekować..znaleźć miejsce, trumnę..ustalić pogrzeb..Ostatni raz czuje ciepło Matki choć widzi to już z otchłani gdzie poszedł sprawiedliwym ogłosić radosną nowinę o zbawieniu..Ostatni raz w ramionach Mamy tak jak dawniej kiedy wtulał się w Jej płaszcz na podwórku..Głowa oparta na głowie ..i jeszcze pocałunek złożony swojemu Dziecku..Nie chce Go wypuścić jest przecież Jej..Co oni z Tobą zrobili?Jak mogli tak Cię potraktować?Trzyma Go..nie chce oddać choć święci mężowie już przygotowują żałobne chusty i za chwilę zabiorą Go do grobu..Spełniając wszystkie czynności wokół zmarłego Pana gdzieś cicho wierzą że to nie może się tak skończyć..finał dopiero nastąpi…obiecał im to..Na razie jednak musi odpocząć parę dni , by potem dalej wlewać w ludzkie serca radość i nadzieję…
Niebo już się uspokoiło..burza przeszła dalej…nastała nieziemska cisza..I rusza kolejna procesja tym razem pogrzebowa w kierunku wypożyczonego grobu Józefa z Arymatei..Dobry człowiek z niego naprawdę..myślę,że otrzymał obrazek z wizerunkiem cierpiącego Zbawiciela ..przyda się kiedy sam spocznie w swoim grobie..choć przecież ma ich w albumie niemało..Nie zazdroszczę naprawdę..no może tak trochę..Zaśnij teraz na chwilę Panie bo za chwilę trzeba będzie Zmartwychwstać…czekam cierpliwie…